7 faktów i mitów na temat botoksu
Botoks to substancja używana w medycynie (nie tylko estetycznej) od wielu lat. Jest bezpieczna, a efekty jej stosowania znakomite. Mimo to funkcjonuje wiele mitów na temat botoksu. Dziś rozprawimy się z 7 z nich.
O botoksie można przeczytać bardzo wiele fałszywych informacji, a zdjęcia nieruchomych twarzy celebrytów dodatkowo podkręcają atmosferę sensacji. Zupełnie niepotrzebnie: botoks może być stosowany w sposób niezwykle naturalny, a używany przez dobrego specjalistę idealnie sprawdza się w procesie odmładzania twarzy. Jakie mity na temat botoksu pojawiają się najczęściej?
MIT: Botoks to toksyna, a więc jest trujący
Botoks jest powszechnie stosowany w medycynie i wykorzystywany do leczenia między innymi w neurologii. Znajduje zastosowanie w przypadku przykurczów mięśni, tików, zeza, kurczu powiek, nadpotliwości czy migrenowych bólów głowy.
Jego kariera w medycynie estetyczniej zaczęła się późno: dopiero w latach 80-tych XX wieku.
Tak, botoks jest trucizną, ale dawka stosowana w medycynie estetycznej jest zupełnie bezpieczną. Zwykle podaje się około 30-40 jednostek na zabieg – mówi doktor Marusza z Kliniki Marusza w Warszawie – dla porównania, dawka stosowana w neurologii to 400 -1000 jednostek, a dawka groźna dla człowieka to około 2500 jednostek.
Toksyczna może być każda substancja stosowana w nadmiarze, nawet witaminy.
MIT: Botoks to efekt maski
Prawidłowo stosowany botoks pomaga w uzyskaniu młodego wyglądu twarzy i zapewnia naturalny wygląd.
Absolutnie nie pozbawia twarzy mimiki! Wiele zależy od umiejętności i podejścia lekarza – mówi doktor Marusza – dlatego aby uniknąć przykrych niespodzianek należy wybrać specjalistę z dużym doświadczeniem, który stawia na naturalne i zrównoważone efekty.
Źle lub nadmiernie stosowany botoks faktycznie może powodować nienaturalne efekty, ale z pewnością nie dojdzie do tego jeśli będziemy stosować zabieg zgodnie z zaleceniami lekarza. Aby zobaczyć efekty zabiegów z użyciem botoksu wykonanych w Klinice Marusza w Warszawie, przejdź do galerii.
MIT: Botoks = komplikacje
Zabieg botoksu, jeśli tylko jest przeprowadzony poprawnie, przez lekarza po odpowiednim szkoleniu, rzadko daje komplikacje. Jest właściwie zabiegiem, który można wykonać nawet w porze lunchu. Nie pozostawia siniaków, zaczerwienienia, nie wymaga nawet znieczulenia.
Komplikacje mogą pojawić się przy nieprawidłowym lub nadmiernym podaniu toksyny.
MIT: Botoks uzależnia
Mity na temat uzależniającego działania botoksu wzięły się prawdopodobnie z nienaturalnego, często przesadzonego wizerunku gwiazd i celebrytów. W rzeczywistości botoks nie ma żadnego działania uzależniającego, podobnie jak żaden z zabiegów medycyny estetycznej. Kategorie uzależnienia można rozpatrywać na gruncie psychologii – z punktu widzenia działania substancji i jej wpływu na organizm, absolutnie nie ma takiego związku.
Przeczytaj także o stosowaniu kwasu hialuronowego w medycynie estetycznej.
MIT: Botoks może wykonać również kosmetyczka lub kosmetolog
Zabiegi z użyciem toksyny botulinowej wykonuje WYŁĄCZNIE LEKARZ. Substancja jaką jest botoks dostępna jest wyłącznie na receptę.
MIT: Botoks zmienia rysy twarzy na zawsze
Efekt zabiegów z użyciem botoksu utrzymuje się około 3-6 miesięcy, a więc nie jest to absolutnie efekt nieodwracalny.
MIT: Botoks kumuluje się w organizmie i wpływa na inne organy
Cząsteczka toksyny botulinowej, po przeniknięciu przez błonę komórkową neuronu jest podzielona na 2 łańcuchy. Od momentu wniknięcia do synapsy nie ma już toksyny botulinowej w pierwotnym rozumieniu – a to oznacza, że nie może ona już wniknąć w inne miejsce, zablokować innego połączenie nerwowo – mięśniowego. W ciągu 3 miesięcy zablokowana synapsa się regeneruje, a przewodzenie impulsów wraca do normy. Dawki toksyny nie kumulują się w organizmie – nie ma na to żadnych naukowych dowodów.
Jeśli masz pytania o zabieg z użyciem botoksu lub inny zabieg medycyny estetycznej, zadzwoń: KLINIKA MARUSZA, Warszawa, ul. Jana Kazimierza 11 B, telefon: +48 602 573 788.